Owszem, jest taka możliwość. Polskie przepisy nie przewidują automatyzmu rozwodu nawet wtedy, gdy obie strony są zgodne co do tego, że rozwód powinien nastąpić. Tym bardziej więc może do niego nie dojść, gdy małżonkowie tylko pozornie mają taki zgodny zamiar lub też wprost panuje w tym zakresie wśród nich niezgoda.
Oczywiście zasadniczą kwestią jest, aby nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia. Sąd rozwodowy będzie jednak badać nie tylko to czy ta zupełność i trwałość wystąpiły. Będzie musiało zostać dodatkowo przeprowadzone postępowanie w celu ustalenia czy rozwodu nie żąda czasem ten małżonek, które tak naprawdę ponosi wyłączną winę za rozkład pożycia. Ponadto, jeżeli w małżeństwie są wspólne małoletnie dzieci, to ich dobro również może stać na przeszkodzie orzeczeniu rozwodu. Trzeci warunek rozwodu sprowadza się do zbadania czy nie byłby on sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.
Wymienione powyżej przeszkody orzeczenia rozwodu znajdują swoje doprecyzowanie w przepisach, a także orzecznictwie sądowym. Lektura tego orzecznictwa prowadzi do wniosku, że bywają przypadki bardziej elastycznego podchodzenia do warunków rozwodu. Nie jest to jednak regułą. Dlatego każda sytuacja wymaga odrębnej analizy, która pozwoli na ocenę faktycznych możliwości doprowadzenia do prawomocnego rozwodu. Należy o tym pamiętać zwłaszcza wtedy, gdy porównujemy własną sytuację życiową z rozwodami znajomych. Nawet, gdy wydają się one być podobne, to takie wcale być nie muszą. I wtedy skutek postępowania rozwodowego wbrew naszym oczekiwaniom nie będzie taki sam jak u innych.